-Mama?- Chciałam powiedzieć, ale tylko wypuściłam swój zapas powietrza.
Naomi, uważaj.
Zerwałam się z łóżka, ledwo łapiąc powietrze. Nie byłam pod wodą, tylko w swoim pokoju. To był tylko sen, cholernie realistyczny. Usiadłam na łóżko i spojrzałam na zegarek 6: 26 Wiedziałam że już nie zasnę. Poszłam do kuchni, Przechodząc przez salon zobaczyłam na kanapie mała włochatą Kulkę. Podeszłam do kotka i go pogłaskałam, obudził się i ziewnął. Poczułam coś dziwnego. Jakby fale, ciepła. Zignorowałam to i poszłam zrobić sobie i Stevie śniadanie. Chwile potem obudził się i przyszedł do mnie. Gdy jedliśmy znów poczułam coś dziwnego. Spojrzałam się na niego.
-Co?- Spytał, gdy zobaczył, że go obserwuje.
Pokręciłam głową.
-Nie, nic.
***
-Katherine, mam pytanie? -Spojrzała się na mnie zaciekawiona. Byłyśmy w gabinecie wujka. Szukałam dokumentu, o który mnie prosił abym wysłała mu kopie- czy inny też mogą czytać mi w myślach? I czy ja mogę to odczuć, że tak się dzieje?
-Nie- od powiedziała- gdybyś była zwykła obdarzoną to było by to możliwe, ale nie w przypadku, gdy jesteś Shintzy. Odczuwać? Co masz na myśli?
Przeglądałam Pułki i znalazłam to, o co prosił mnie Michael, podeszłam do ksero-kopiarki i zrobiłam kopie.
-Mam na myśli, czy gdyby ktoś mi mógł czytać w myślach wiedziałabym o tym? - Wyciągnęłam kartkę i poszłam do szuflady po kopertę. Zaadresowałam ją na adres cioci.
-Nie, jak już powiedziałam nikt nie jest w stanie wniknąć do twojego umysły, widzisz, mamy taką zdolność. Nasz umysł się chroni. A czemu pytasz?
Zakleiłam kopertę i położyłam ja na biurku, poszłam do pokoju.
-Gdy jestem w towarzystwie Steva, czuje coś dziwnego. Taką dobrą aurę. Nie wiem jak to ująć.
Katherine zamarła. Wiedziała, o co mi chodzi i wiedziała, dlaczego tak się dzieje. Nie, nie miałam na myśli uczucia, którym żywię Steva, ale coś innego.
*Stev*
-Czy to prawda?- Spytała Naomi. Siedziałem w salonie oglądając TV, gdy przyszła.
-O, czym teraz mówisz?- Spytałem zdezorientowany.
-Wiesz, o co mi chodzi... Dowiedziałam się, że gdy się kogoś wskrzesza, ta osoba już nie jest taka sama...-Powiedziała i od razu zacząłem kojarzyć. Dowiedziała się o zmianie, która musiałem przejść, by żyć.
-Tak- powiedziałem obojętnym tonem- to prawda.
Wstała i wyszła z salonu, ruszyłem za nią. Skierowała się do swojego pokoju, gdy chciałem za nią wejść, zatrzasnęła mi drzwi przed nosem. Otworzyłem je po kilkunastu sekundach. Leżała na łóżku owinięta kołdrą. Nie widziałem jej twarzy, ale wiedziałem, że płacze. Tylko, dlaczego?
Wtryndoliłem się jej pod kołdrę i objąłem. Odwróciła się w moja stronę i objęła powyżej pasa. Poczułem dreszcze.
-Dlaczego płaczesz?- Spytałem po kilku minutach. Zignorowała moje pytanie.
-Dlaczego nic mi nie powiedziałeś, tylko dziwnie się zachowywałeś. Martwiłam się.- Powiedziała cicho.
-Nie chciałem cię martwić!- Stwierdziłem, nic nie od powiedziała.
-Za późno. Dlatego musze znaleźć te księgę.
-Jaką księgę? -Znów mnie zdezorientowała.
-Księgę Shintzy, wiem gdzie jest, jutro się tam wybieram.
-Pójdę z tobą- zaoferowałem się.
-Zostaniesz tu, czy ci się to podoba czy nie. Nie chcę cię narażać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz