niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział 9

-Kim jesteś?-spytałam nieznajomej. Byłam w swoim pokoju, pomiędzy ścianą a łóżkiem. Teraz najchętniej uciekłabym ale nie miałam jak. Przede mna stała piękna dziewczyna. Pytanie, czy można nazwać ja dziewczyną? Ma skrzydła.- Czego tu chcesz?
Dziewczyna spojrzała się na mnie, miała przeszywające spojrzenie.
-Jestem Katherine, jestem twoim aniołem.- powiedziała łagodnym tonem. Dobra, to się w głowie nie mieściło. Mój anioł? Ha!
-Kim jesteś?-ponowiłam pytanie, zbita z tropu- Jak w ogóle się tu znalazłaś?- spytałam. Patrzyłam się na nią, nawet na chwile nie odrywając od niej wzroku. Tak, bałam się. Przecież ona tu po prostu się zjawiła znikąd. Nie weszła przez drzwi czy coś tylko się tu pojawiła znikąd.
-Jestem twoim aniołem stróżem- zmierzyła mnie wzrokiem- zawsze tu byłam tylko ty mnie nie widziałaś.
-Dlaczego wogóle tu przyszłaś? Czego chcesz? - kontynuowałam przesłuchanie.
-Jak już wspomniałam byłam tu, tylko wtedy gdy o mnie pomyślisz, widzisz mnie.- stwierdziła - Wiem na czym polega twój problem. Nie chcesz uwierzyć w to co się dzieje.-Usiadłam na tapczan i przetoczyłam się na drugą stronę łóżka. Podeszłam do nieznajomej. Jeśli była aniołem to się przekonamy- wiem jak się czujesz, tez tak miałam.-Zamarłam.
-Skąd możesz to wiedzieć?- wydarłam się na nią tak jakbyśmy znały się od lat i to nawet nie musiałoby mnie zmartwić ze się na nią drę- On umarł na moich oczach, i jak wyjaśnić to ze teraz żyje?- spytałam .
-Znasz juz odpowiedź dlaczego on jednak zyje. Wiem jak się czujesz bo tez tak miałam.- Kontynuowałam i zbliżyłam się do niej tak ze bez trudy mogłabym ją dotknąć.- Śmiało, jak mi nie wierzysz- dobrze wiedziała ze chciałam sprawdzić czy to prawda. Tak, nie wierzyłam jej ze jest aniołem. A tym bardziej ze moim. Podniosłam prawą dłoń i zbliżyłam ją do jej ramiona. Jeszcze kilka centymetrów i bym ją dotknęła. W jednym momencie zamachnęłam się, a moja ręka po prostu znikła w cieniu jej ciała. Przeleciała na wylot a ja nic nie poczułam. Podniosłam dłoń do ust.
-O mój boże- wymamrotałam. Katherine mówiłam prawdę. Ona jest aniołem. Podniosłam wzrok na nią.- To prawda. A czyli to jest prawda to całą reszta też.
Usiadłam po turecku na łóżku i chwyciłam  się za Głowę.
-Ale dlaczego...po co to wszystko?- spytałam Katherine
-Nie wiem, ale uważaj na siebie. Pamiętaj ze zawsze gdy o mnie pomyślisz, przyjdę ale teraz skup się na tych których kochasz.-powiedziała cicho.
Natychmiast pomyślałam ze wie o Stevie. Podniosłam Głowę. Ale Katheine juz tam nie było.

1 komentarz:

  1. U mnie pierwszy rozdział http://my-version-of-sw.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń